wtorek, 8 stycznia 2013

Slash story - Trzeci

Ahh... więc jednak mi się udało! To znaczy, bez korekty i w sumie nie wiem jak tam ze spójnością, ale mam nadzieje, że da się przeżyć. Według mnie, to najgorszy rozdział jaki udało mi się napisać w historii całego "Slash story", ale w sumie ocenę pozostawiam wam.

+ Mam prośbę. Jeśli czytasz to opowiadanie, a nie komentujesz, zostaw chociaż uśmiech, inną emotikonkę, cokolwiek. Z góry dziękuję.

++ JEŚLI MACIE DO MNIE JAKIEKOLWIEK PYTANIA, O MNIE, KONTAKT, BĄDŹ O OPOWIADANIE, ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "About a girl"

+++ Znów bawię się w dedykację.
Dla Rose,
 za tę telepatie co do wstępów, w moich rozdziałach
(mam nadzieję, że tym razem jest inaczej XD),
 i przede wszystkim, za to, że jesteś ze mną od samego początku,
za wiarę we mnie (nadal pamiętam jak napisałaś "masz potencjał" < 3)
i za twoją wspaniałą twórczość.

   Są takie chwile w życiu, które zapamiętamy do końca. Momenty, gdy mimowolnie się uśmiechamy. Są też osoby dzięki którym chce się żyć, a na sam ich widok serce i oddech przyspieszają. Szczęście jakie wtedy czujemy jest nie do opisania. Słonko świeci, ptaszki śpiewają i inne tego typu pierdoły. Tak ja czułam się przy Matt'cie. A przynajmniej dopóki nie zaczynaliśmy się całować, wtedy to już tak kolorowo nie było, a przynajmniej dla mnie.
   Byliśmy razem jakieś 1,5 roku, w tym czasie miałam całkiem sporo spotkań z Saul'em. Właściwie to pod koniec naszego związku. Kończyłam drugą klasę gimnazjum. Hudson trafił do mojej szkoły pod koniec kwietnia 1979 roku. Nie robiło to na nim wrażenia, bo była to jedna z licznych szkół do których miał szczęście, bądź nieszczęście uczęszczać.
   Był to jeden z takich dni gdy trzeba było założyć szkolny mundurek, chociaż nawet nie pamiętam z jakiej okazji. W każdym razie tego dnia Emili oddała mi mój aparat, wiecie, taki co od razu wysuwa zdjęcie z siebie. Cholera, nawet nazwy już nie pamiętam... No w każdym razie właśnie się nim bawiłam, gdy poczułam czyjeś ręce na moich biodrach... Przeszył mnie dreszcz, jakby moja skóra rozpoznała właściciela tych dłoni. Odwróciłam się szubko i moim oczom ukazała się burza brązowych loków.
  Przez moją przyjaźni z Emili byłam dość popularna, dlatego zaraz o okół nas zrobiła się mała grupka gapiów. Odgarnęłam mu włosy z twarzy i z szerokim uśmiechem rzuciłam mu się na szyję.
  - Hudson!! - Chłopak podniósł mnie i zakręcił wokół własnej osi.
  - Cześć piękna. - Posłał mi zniewalający uśmiech numer 3 i spojrzał na otaczających nas ludzi. - Nie przeszkadza Ci...
  - Przywykłam. - Machnęłam tylko na to ręką i wpakowałam aparat do torby.
  - Ale ja nie. Dasz się wyciągnąć na kawę.
  - I na spacer. Pewnie, ale o 17 będzie po mnie Matt.
  - No tak, coś "o was" słyszałem... - Uniosłam brwi słysząc jego niezbyt zadowolony tom, ale puściłam to mimo uszu. Objął mnie, po przyjacielsku, ramieniem, po czym śmiejąc się i przepychając opuściliśmy teren szkoły.

***

   Saul postawił mi tę kawę i zawędrowaliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce, a raczej ja usiadłam, bo po paru razach, gdy go zepchnęłam rozsiadł się na ziemi. BA! Nawet bezczelnie wyjął mi aparat z torby i zrobił zdjęcie!
  - Co do... - Zapytałam gdy falsh mnie oślepił. -  Hudson! Pokaż mi to.  - Podał mi fotografię chichocząc pod nosem. - Za grosz talentu... - Mruknęłam oglądając jego dzieło.


  - Że co?! Bo niby potrafisz lepiej. - Prychnął pod nosem.
  - Oczywiście, że potrafię. Ale nie jestem aż tak okrutna by robić ci zdjęcia w tym mundurku. - Chłopak się skrzywił, na co zareagowałam głośnym śmiechem.
  - A tak zmieniając temat... Czy ty i Matt... No wiesz... Robiliście już to. - Skrzywiłam się mimowolnie na samo wspomnienie. - Co jest? Coś ci zrobił?
  - Nie! Oczywiście, że nie. - Posmutniałam trochę. Schowałam twarz w dłoniach, a gdy położył mi rękę na kolanu, wzdrygnęłam się i od razu ją zrzuciłam.
  - Hej Liv! Powiedz o co chodzi.
  - To nic takiego, nie przejmuj się. - Wymusiłam u siebie uśmiech, ale chyba nie dał się nabrać.
  - Alisson.
  - Saul, nic mi nie jest. - Spojrzałam na niego, ale pod wpływem jego wzroku, musiałam odwrócić głowę.
  - Alisson. - Odgarnął mi włosy z twarzy. - Powiedz mi. - Nie odpowiedziałam, ale irytacje powoli brała górę. Przecież to nie jego sprawa, pomyślałam. - Kurwa, zabije. - Wstał
  - To nie jego wina! - Podniosłam się szybko i chwyciłam go za rami.
  - TO POWIEDZ MI CZYJA DO CHOLERY!! - Krzyknął na mnie, a ja nie pozostawałam mu dłużna.
  - NIE JEGO! TO NIE ON ZABRAŁ MNIE NA IMPREZĘ, GDY MIAŁAM 12 LAT. NIE ON MNIE OLAŁ I SIĘ NAJEBAŁ! I TO NIE ON POZWOLIŁ BY JEGO KUMPEL SIĘ DO MNIE DOBIERAŁ! I to nie przez niego całowanie i wszelki dotyk nie sprawia przyjemności, a obrzydzenia.- Czym dłużej mówiła, tym ciszej, i tym więcej łez spływały mi po policzkach.
  - Zowiem zabrał Cię na imprezę? - Przytaknęłam, a on zamknął mnie w swoich objęciach. - Kto chciał Ci to zrobić?
  - Aron. - Wychlipałam cicho w jego marynarkę.
  - Tan sam co na sylwestra? - Przytaknęłam. - Zabije... No zajebie gnoja, słowo daje.
  - Przestań. - Otarłam łzy. - To było dawno, pewnie już nawet nie pamięta.
  - To mu przypomnę.
  - Nie Saul, proszę... Wolę, żebyś był przy mnie. - Przytaknął.
  - Chodź, odprowadzę Cię. - Jak powiedział, tak zrobił. Po niespełna 20 minutach spaceru i rozmowy doszliśmy pod mój dom, pod którym... stał już Matt. Oczywiście od razu posłałam mu zabójczy uśmiech nr 5 i przytuliłam go, przepraszając, że się spóźniłam, wyjaśniając czemu Hudson mnie odprowadził, na koniec jeszcze rzuciłam, żeby sobie pogadali i pobiegłam na górę się przebrać.
   Otworzyłam szeroko okno, tak by tego nie daj Boże nie usłyszeli i przebierając się w koszulkę z Rolling Stones i czarne spodenki z wysokim stanem, podsłuchiwałam. Na początku nie mówili nic godnego uwagi, taka tam gadka-szmatka, ale potem zrobiło się ciekawie.
  - Ej Hudson, wiem że Alisson jest świetną dziewczyną, ale muszę Ci przypomnieć, że jest moja, więc radze Ci się do niej nie przystawiać. - Matt miał trochę zirytowany głos, ale Saul raczej się tym nie przejął, bo zaśmiał się pod nosem.
  - Spoko stary, Liv - Uwielbiałam jak mnie tak nazywał! - jest tylko moją przyjaciółką.
  - Mam nadzieje. - W tym momencie wolałam, nie wysłuchiwać gróźb, jak to on mu tego słodkiego pyszczka nie obije, wiec wlazłam szybko na drzewo które stało przy moim oknie.
  - Przepraszam, że przerwą tę niewątpliwie ciekawą rozmowę, ale mógłby któryś mi pomóc? - Uśmiechnęłam się uroczo zeskakując na plecy Seymoura. - Dzięki skarbie. - Dałam mu buziaka w policzek i zaszłam z niego. Szybko pożegnaliśmy się z Loczkiem i poszliśmy w swoją stronę. A właściwie to ja poszłam, bo Mój Blondyn szedł parę kroków za mną i obserwował jak tańczę i śpiewam na środku ulicy "Good times, bad times". Zresztą nie tylko jego wzrok na sobie czułam.
Alisson.

PS: SLASH, JA DOBRZE WIEM, ŻE TO CZYTASZ, WIĘC PRZESTAŃ CIESZYĆ TWARZ! ;)

______________
To "PS" jest takim jakby uprzedzeniem, że mogą pojawić się też rozdziały pisane oczami Slash'a.

36 komentarzy:

  1. spoko, rozumiem ;)
    dziękuję! to zasługja Jill z zaczarowanych (bedę je wszedzie reklamować, o1)

    próbuje to jakoś skomentowac, ale jestem rozkojarzona, no nieważne... znalałm jeden bład, który rzucił mi siew oczy "Słonko świeci, ptaszki śpiewają, słonko świeci i inne tego typu pierdoły. " moze on był zamierzony, nie wiem ale Cie informuję tylko, ze powtórzenie ;)

    co do samego rozdziału... ach ten Hudson, taki miły i porządny chłopak! "przyjaciółkę" (bo ja jestem pewna, ze czuje do niej coś wiećej... miętę np ;D) chce uchronic, i dobrze! jestem z niego dumna! a co do samej Alisson, może powinna zerwać z Mattem? nawet jeśli się dobrze z nim czuje? ma takiego Hudsona obok, co ona wyprawia - ni rozumiem jej :c


    wybacz mi z ataki beznadziejny komentarz... jestem okropna, wiem:c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zaraz poprawie, ale przypominam że roger nie czytałam XD

      Usuń
    2. spoko, spoko! tak tlyko cie poinformowałam :)

      co jak to sie nie skonczy? ;c kurd,e ja czekałam na noc poslubna, duzo seksu, duzo dzieci, jakis rzeczy kuźwa, a ty mnie tutaj roczarowałaś :c jak mogłaś ;C jestem załamana! A TAK LICZY LAM NA HUDSONA!

      Usuń
  2. Kurde geanialne. UWIELBIAM TWÒJ STYL PISANIA poprawka KOCHAM.Kurde to co czytam jest genialne. INTRYGUJE MNIE :) postać Liv jest tajemnicicza i taka ciekawa.. no czekam a Slash Story 4

    OdpowiedzUsuń
  3. Grozisz mi.?..xD Ale po takich grozbach, to ja się boję przestać pisać.o.O Ehh.. No to Wybaczam Ci ten krótki komentarz i jak zawsze cieszę się, że Ci się podoba.;) A Twój rozdział przeczytam i skomentuje jutro, bo jak zaraz się nie położę to jutro zasne na pierwszej fizyce..;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha! i co mówiłam, że się domyślam, ale ty nieee. I Widzisz? Victoria zawsze ma rację! I kurde fajne to. I Hudson- taki słodki, kochany i kurde adoptowałabym. I szkoda, ze się nie pobili o Liv. Ciekawe by to było :D

    a tak teraz z innej beczki: Żeby nie było, ze się opierdalam podczas mojego urlopu, to zaczełam coś nowego xd coś na kształt krótkiego rozdziału/prologu/ chujstwa mójstwa już jest :D
    http://nothing-to-kill-or-die-for.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, dziękuje za dedykacje. To takie miłe :*
    A co do telepti, to ta... ten rozdział też się tak zaczyna, że chętnie bym wzięła ten początek do siebie, tylko bardziej rozwinęła, haha.

    A co do fabuły. Hmm, dobra, no to Liv (też mi się to spodobało) i Slash, to w sumie tak się trochę mijają w swoim życiu. Co prawda Hudson powiedział Mattowi, że Alisson jest dla niego tylko przyjaciółką, ale ja mam wrażenie, ze ta dziewczyna go kręci. A dlaczego? Bo zapytał się, czy Alisson i Matt mieli juz jakieś bliskie stosunki, ha. No przecież jakby dziewczyna była dla niego tylko przyjaciółką, to by sie o to nie pytał :D

    OdpowiedzUsuń
  6. I dobrze, że się tak nie skończy, bo to już takie oklepane.
    Tak samo, jakbym u siebie a dokładnie w "Niebo jest wszędzie" dała, że Izzy i Annie spotkali się po latach, i było big love.. w ogole, że oni oboje się kochali...
    Trzeba jakoś wychodzić spoza schematów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam! Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale niestety obowiązki szkolne wzywają. Dopiero dzisiaj mam chwilę wytchnienia.
    Slash jest tak słodki, że po prostu rzygam tęczą, pozytywnie. Uwielbiam go u ciebie, aż się serce raduje jak to czytam. Szkoda, że tak krótko, bo wiesz mi zawsze mało Twoich wytworów. Ale nie w tym rzecz. Liv też mi się podoba, wykreowałaś ją na naprawdę ciekawą barwną postać. Za to Matt'a nie lubię, pomimo wszystko, że jest dla niej dobry, to chyba nie ma między nimi jakiejś chemii? I trochę traktuje go jakby była jego własnością? Oj, nienawidzę takich facetów. Są tacy zaborczy. Znowu zeszłam z tematu...
    Baardzo mi się podoba, rozdział fajny i czuć w nim emocje :)

    Co u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh.. A ja jutro 8 lekcji.. I mam kuzwa 2 z biologi na półrocze. Zjebane to takie.. Z wlaszcza, że jeśli już pójdę na studia to na psychologię, albo AWF, a tam bez biologii ani rusz..:( Dobra, Whatever i jedziesz dalej, jak to zaczęłam przez mojego Stradlina gadać..xD
    Przeczytałam.. Nie. POCHŁONĘŁAM to. Miałam niedosyt i wiesz co.? Dalej mam i odnoszę nieodparte wrażenie, że nigdy nie będę miała dość Twoich opowiadań.;D
    Alisson i Matt są że sobą już 1,5 roku.? No no... A ja byłam pewna, że to potrwa góra kilka miesięcy. A Slash to co.? Nie postarał się. Albo coś knuje... Jakieś szatanskie plany. Tak.! Ta wersja mi odpowiada. Bo jednak widać, że Hudson coś tam do Liv czuje.. Niby przyjaciółka, ale jednak... Matt się tak wgl przyczepil do Slasha o byle co.. Konkurencja i to nie byle jaka, bo mówimy tu o nikim innym jak o Hudsonie - bogu seksu i gitary.^^ Przyszłym bo przyszłym, ale jednak. Myślałam, że się tam pobiją, już miałam pewien chory obrazek przed oczami, ale nie... Tak na końcu dodam, że jestem ciekawa czy coś i co wyniknie między Slashem a Al..
    Rozdział mi się podoba, ale to chyba nie nowość. Odnoszę wrażenie, że jestem mało wymagająca. Może nie odnośnie Twojego bloga, bo Twój naprawdę jest zajebisty, ale tak ogólnie. Bo nie kłamie, żeby komuś było miło. Jak mi się coś nie podoba, to piszę. A mimo wszystko większość opowiadań uwielbiam. Cóż... Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehh.. A ja jutro 8 lekcji.. I mam kuzwa 2 z biologi na półrocze. Zjebane to takie.. Z wlaszcza, że jeśli już pójdę na studia to na psychologię, albo AWF, a tam bez biologii ani rusz..:( Dobra, Whatever i jedziesz dalej, jak to zaczęłam przez mojego Stradlina gadać..xD
    Przeczytałam.. Nie. POCHŁONĘŁAM to. Miałam niedosyt i wiesz co.? Dalej mam i odnoszę nieodparte wrażenie, że nigdy nie będę miała dość Twoich opowiadań.;D
    Alisson i Matt są że sobą już 1,5 roku.? No no... A ja byłam pewna, że to potrwa góra kilka miesięcy. A Slash to co.? Nie postarał się. Albo coś knuje... Jakieś szatanskie plany. Tak.! Ta wersja mi odpowiada. Bo jednak widać, że Hudson coś tam do Liv czuje.. Niby przyjaciółka, ale jednak... Matt się tak wgl przyczepil do Slasha o byle co.. Konkurencja i to nie byle jaka, bo mówimy tu o nikim innym jak o Hudsonie - bogu seksu i gitary.^^ Przyszłym bo przyszłym, ale jednak. Myślałam, że się tam pobiją, już miałam pewien chory obrazek przed oczami, ale nie... Tak na końcu dodam, że jestem ciekawa czy coś i co wyniknie między Slashem a Al..
    Rozdział mi się podoba, ale to chyba nie nowość. Odnoszę wrażenie, że jestem mało wymagająca. Może nie odnośnie Twojego bloga, bo Twój naprawdę jest zajebisty, ale tak ogólnie. Bo nie kłamie, żeby komuś było miło. Jak mi się coś nie podoba, to piszę. A mimo wszystko większość opowiadań uwielbiam. Cóż... Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  10. http://dont-cry-in-november-rain.blogspot.com/
    Zapraszam na 18 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm, nie wiem co napisać, jakiś taki fajny mam dzień dzisiaj i jestem trochę rozkojarzona, w dodatku leci mi tutaj "Whiplash" i drę się razem z Jamesem. :D
    ok, przejdźmy do "komentarza". Slash zaprosił Liv na kawę, miało być fajnie i ciekawie, a taka nieprzyjemna rozmowa... z jednej strony wiem co ona czuje, a z drugiej... nie. sama kiedyś byłam ofiarą takiego "złego dotyku", chociaż nie mam obecnie żadnych problemów jak niektóre kobiety po czymś takim. w tej sytuacji tak jak np. Alisson. a oprócz tego powiem, że lubię Matta. :)

    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też zjebałam półrocze, więc nie jesteś sama. Wypada mi 3.9/4.0. Cholernie słabo jak na mnie i zdaję sobie z tego sprawę. Dzisiaj jeden gość się tak naćpał w szkole, że podpisał się na całej kartce na teście z matmy, no i rzygał oczywiście. Kurwa, no żeby w szkole? Przegięcie, mam takich debili w klasie, że idzie się załamać.

    OdpowiedzUsuń
  13. NO KURWA NIE, NIENAWIDZĘ MOJEGO INTERNETU. napisałam komentarz, odświeżam i go nie ma! wyłączyłam laptopa, potem znowu na niego wchodzę, zaglądam na Twojego bloga i komentarza nadal nie ma! wkurwiłam się, a taki dobry humor miałam. niby dalej mam, ale to już nie to samo.
    ok, jestem trochę rozkojarzona, słucham sobie kill'em all, a teraz drę się razem z Jamesem do "whiplash" i może mi nie wyjść fajny komentarz. :D
    hmm. no to Slash zaprosił Liv na kawę. miało być miło, a wyszła taka nieprzyjemna rozmowa... z jednej strony znam to uczucie, a z drugiej... nie. sama byłam ofiarą takiego "złego dotyku", ale ja jakoś nigdy tak tego nie przeżywałam, jak inne kobiety i np. Alisson.
    ale to nie czas na takie rozmowy.
    aha, no i lubię Matta. :)

    czekam na nowy. + POWIADOM MNIE, JEŚLI KOMENTARZ DOJDZIE, BO JEŚLI NIE TO PIERDOLNĘ...

    OdpowiedzUsuń
  14. Prosiłaś żeby cię informować więc informuję, że na http://started-to-dream.blogspot.com pojawił się rozdział :D
    Wiesz, tak btw, to kiedyś trafiłam na twojego bloga i zaczęłam go czytać, ale nie ogarnęłam i obiecałam sobie do niego wrócić, ale zgubił mi się adres, a potem żałowałam. Ale teraz już jestem i serio postaram się nadrobić XDD
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. wiesz, ja tam go polubiłam, ale pewnie będzie tak jak podejrzewam. Alisson zacznie spotykać się ze Slashem. chociaż myślę, z jakich powodów. 1 to, że Matt ją zdradzi. 2, że będzie ją zmuszał do seksu. 3. po prostu zakocha się w Slashu. :)

    no i dziękuję za miłe słowa i komentarz u mnie. :) + nowy. dosyć szybko. :D http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/ - nowy rozdział :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Daj spokój, to jest w chuj mało. Załamana jestem, a rodzice sie na mnie ciągle o to drą. Wkurza mnie to, że próbują na mnie przelać swoje ambicje. To jest po prostu dołujące. Właśnie jestem po jednej takiej rozmowie z ojcem. Nie mam na o wszystko siły. Dobrze, że chociaż ferie mam. A wczorajszy dzień gorzej niż zjebany. Znalazłam się na jakimś zadupiu, nie miał kto po mnie przyjechać. Trzeba było radzić sobie samemu.

    Oj, ale wiesz, przed testem to i tak nie poważne. Nauczycielka się nawet nie skapnęła, a gość był cały zielony...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uwielbiam pisać, ale nie wiąże z tym swojej przyszłości.. Bardziej idę w sport. Na pewno będę pisać, bo bez tego nie wyobrażam sobie funkcjonować.. Ale bardziej widzę siebie na np snowboardzie niż jako pisarkę..;) Ty to inna sprawa, bo w przeciwieństwie do mnie umiesz pisać..:D Ajj tam, półrocze to wiesz.. Wychodz z doła. Byle by konc Roku nie zawalic.;D Mnie baba od biologii mega wkurwia, bo jak kogoś lubi, to pozwoli mu nie pisać kartkowi, albo da 5 za byle co.. Wkurwia ją mój rockowo/metalowo/punkowy styl i za cholerę nie mogę dostać dobrej oceny, chociaż wiem, że umiem biologię przynajmniej na 4..:/

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowy rozdział mała http://whole-whotta-love.blogspot.com/ :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam ten rozdział, ale nie mam czasu na resztę opowiadania, więc wyskrobię jakiś komentarz (na który też nie mam raczej czasu więc wybacz mi za to coś co się tu zaraz pojawi :<) z moimi domyśleniami na temat twojego opowiadania na podstawie tego jednego jedynego rozdziału, a ty mi później powiedz co się zgadza, a co nie XDD
    No to tak :D
    Spekuluję, że Liv jest jakąś nieśmiałą dziewczynką, która przyjaźni się z bardzo popularną dziewczyną, której imienia nie pamiętam. Slashu to jej dawny przyjaciel, który chyba kiedyś ją skrzywdził, ale ona mu wybaczyła i teraz między nimi jest wszystko dobrze. No i oboje coś do siebie czują, ale nie wiedzą jeszcze co i pewnie się nie dowiedzą, dopóki nie będą dorośli, a Slashu nie wyrucha miliarda lasek XDD, a związek Liv z tym kolesiem się nie rozpadnie. Ach i ten Matt (??) nie lubi Slasha bo myśli, że Slashu kocha jego dziewczynę, co jest prawdą, ale nikt jeszcze o tym nie wie. Za to Liv, która była zgwałcona (??) nie chce się całować ze swoim chłopakiem, a on ma jej to za złe i... a dobra. Sama widzisz, że to co piszę to stek bzdur i jedno moje założenie nie trzyma się drugiego xD

    Pozdrawiam ;**

    Och i obiecuję, że jak znajdę czas to przeczytam wszystko :33

    OdpowiedzUsuń
  21. http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/ - zapraszam na rozdział 7 :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No proszę, w końcu zebrałam dupę i przeczytałam.
    I co muszę ci powiedzieć? Bo pewnie ... dobrze wiesz, że jak piszesz to czuje się tą MAGICZNĄ i TAJEMNICZĄ atmosferę. ; 3
    W dodatku taki Slash ... nie wiem co w tym takiego ... ale jest w chuj uroczy jak tak chce najebać każdemu, kto choćby prawie nieistotnie "skrzywdził" jego kochaną Liv. No kurwa, AWW! A Matt? Skoro akceptuje "opory" swojej dziewczyny przed nawet lekkim dotykiem, to musiał być wspaniałym chłopakiem, nie powiem. ; )

    A ... i to PS na końcu nie wiedzieć dlaczego mnie rozwaliło. W sensie to, że "SLASH MA PRZESTAĆ CIESZYĆ TWARZ". ; 3

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie podobnie, ale i tak narzekają cały czas. Ja jestem z 98 :)Daj spokój. Moja klasa jest pojebana do granic możliwości. Też nie jadę, mam depresję. Wszyscy kuźwa mogą pogadać ze swoim idolem, zobaczyć, a ja kuźwa nie! Moja przyjaciółka wczoraj pisała ze Szczęsnym. No kurwa. Załamka. A ja nawet się na Hudsona popatrzeć nie będę mogła. Haha, domofon <3. To ja jak jestem sama w domu i ktoś dzwoni, to tylko lecę do okna łazience na górze, rolety minimalnie do góry i patrzę kto się dobija. Dzisiaj jakiś gość, i nie otworzyłam.

    Jasne, że daj. Ale mnie kopnął zaszczyt :).

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciuuu! Ja byłam przekonana, że tego jest więcej! Ba JA NAWET WIDZIAŁAM TEGO WIĘCEJ! Jak ja to zrobiłam? XDDD
    Wybacz, ale jebie mi już na mózg przez to wszystko :<
    Nie gniewaj się, dobrze? :>

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest wreszcie nowy u mnie. ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
  26. nowy u mnie
    http://byswag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie bij, ja wiem, ale cholera ta durna szkoła i brak weny.Z rodzicami planuję coś chyba banalnego, ale nie zdradzę! Bo nięebędzie ciekawie. Co do pieprzonej Valerie, to też suki nie lubię. I tu mogę potwierdzić, twe obawy. Z Carlie będą delikatnie mówiąc toczyć wojnę. Jakoś tak mi wczoraj napiździło pomysłów, że kurde teraz się zastanawiam jak to wszystko ogarnąć i pogodzić.
    Łooj, nie chcę chyba roztrząsać sprawy, bo powiem ci szczerze, że to miało być dla tego człowieka takie małe ostrzeżenie. Ewentualnie, ci wyślę adres esem, w sumie to może i ja trochę wyolbrzymiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  29. zaskoczę cię.
    napisałam nowy :3

    OdpowiedzUsuń
  30. http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com - nowy, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Biedna. Ja mam teraz, ale wolałabym mieć później, bo ten semestr drugi będzie mi się cholernie dłużył.
    Co słychać?

    OdpowiedzUsuń
  33. mundurki... jakie to szczęście że uczęszczałam do szkół w latach kiedy mnie te głupawe reformy nie obowiązywały :D
    jakież groźne ostrzeżenia pod adresem Slasha! xd
    hmmm zastanawia mnie Liv (tak też wolę tę formę) i jej reakcja... ja rozumiem mieć uraz ale żeby aż tak? jakby ją co najmniej zgwałcił? jakoś tak... no... dziwnie xd
    i tak nawiasem Polaroid to wcale nie taka trudna nazwa żeby zapomnieć :)

    OdpowiedzUsuń