wtorek, 15 stycznia 2013

Slash story. - wstęp do rozdziału czwartego.

Chyba najgorsze i najkrótsze, co do tej pory napisałam... pozwolę siebie nie zawiadamiać o tym poście bo nic nie wnosi, oprócz skoków w bok Matta. Pzt. to tylko wstęp do rozdziału itd..
Mam wrażenie, że zaniedbuje "Just ride, baby"... trzeba będzie to nadrobić...
+przepraszam za ewentualne błędy, ale pisałam z telefonu.

  W życiu bywa czasem tak, że kochamy kogoś bezgranicznie, poświęcamy swojej drugiej połówce mnóstwo czasu, dopóki nie dochodzi do zdrady. Czujemy sie oszukani, ciężko nam spojrzeć, na naszą "miłość", wtedy dochodzi do zerwania. Zastanawiacie sie pewnie po co to piszę, otóż mam zamiar opowiedzieć wam dzisiaj jak dowiedziałam się prawdy o Mattcie.
   Byłam z nim na skateparku, był tam też Hudson, chyba sie naćpał, bo wszędzie było go pełno. Za nim biegał jakiś blondyn, a jego roztrzepane włosy przypominały popcorn. Tego dnia poznałam Stevena Adlera, jak się okazało, Saul poznał go jakąś godzinę wcześniej, gdy biedny chłopak wyjebał się na deskorolce, biedactwo.
Adler był na prawdę fajny, uśmiechnięty, pozytywny chłopak, ale Seymour go nie polubił.
   Wracając do Saula, na jego temat zamieniłam z moim chłopakiem parę mało inteligentnych zdań.
  - Kurwa, Hudson biega jak na sterydach. - Burknął blondyn.
  - Troche jak ten superbohater... jak mu tam było...
  - Flash?
  - Tak! Ej, w sumie to niezły pseudonim. Jakby F zamienić na S...
  - Ukośnik?
  - Pewnie.  Slash... nieźle brzmi.
   Tak mniej więcej wyglądała ta rozmowa
   Parę dni po tej rozmowie byłam z Emily w centrum handlowym, a wracając przez park, co zobaczyłam? Mojego chłopaka obściskującego się z jakąś rudą ścierą!
Następnego dnia, gdy chciałam się z nim spotkać, powiedział, że jest juz umówiony z kumplami, na szczęście i nieszczęście w jednym, Hudson postanowił zabrać mnie do kina. Niestety, żadnego filmu nie oglądaliśmy, bo pod kinem Matt bezczelnie lizał sie z jakąś blondyną.
   Zastanawiacie się dlaczego to pisze, i czemu jest takie krótkie, przedstawiające suche wydarzenia. Najchętniej, to bym tego nie wspominała, ale jest to konieczne, byście zrozumieli moje decyzję w następnym rozdziale.
Alisson.

13 komentarzy:

  1. Uuu, to ten Matt to niezłe z niego ziółko. Najpierw jakaś ruda, potem blondyna. Hmm, na początku to myslałam, że po prostu zdradził Ali z jedna jakaś suka i potem z nią już był, a tu widać, ze to taka męska dziwka? Dobra... panu Mattowi już podziękujemy. Jedyne co dobre z niego zostało, to iż Saul Hudson stał się Slashem, a raczej mógł się stać Slashem, bo miał już ksywkę. No bo raczej Saul w Slasha przez Matta sie nie zaminił :D
    No i Steve się pojawił. Ha, było to fajne opisane, ze godzine wczesniej wyjebał się na dece, a potem juz biegał za Saulem :D

    Ja tam wcale nie uważam, że to jest najgorsze co napisałaś. Kochana, może tak trochę więcej wiary w siebie, hmm? Zauważayłam, że "pisarze" troche za dużo od siebie wymagają. A naprawdę, nie można mieć ambicji nadwyrost. Wiec, Kochanie, trochę więcej wiary i powoli do przodu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego napisałam w cudzysłowiu, bo też nie twierdzę, że jestesmy pisarzami przez duze P :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oh, jak dobrze, ze weszlam! jeszcze by mnie cos akieg ominelo!


    widac z matta to niezle ziolko jest... moze, patrzac tak na to humorystycznie zaprsil by ja i bylby trojkacik? ;> a teaz na powaznie... zobaczenie swjej sympatii z laska/facetem lizacych sie pod kinem, stodola, kiblrm i etc to nic przyjemnego. zaczynamy cierpiec, dostrzegac wady milosci, i w sensie milosci jako czlwoieka i milosci jako uczucia... az mnie natchnelo!


    i steven... i jego usmiech - wielbie!


    i zgadzam se z Rose, to jest bardzo dobre :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uduszę no.. Przecież to jest znaczące dla opowiadania, więc nie pieprz głupot. Dużo powiedzieć tu nie mogę, bo to wstęp i krótko. Ale mi się podoba, Matt mnie bardzo rozczarował, niestety. Myślałam, że jest inny, że jednak będzie szanował Allison. A tu jeb. Ja na jej miejscu to bym go żywcem zajebała, jakbym go zobaczyła z inną. Serio.

    Jak Ty ściągnęłaś bloggera na komórkę? Ja od zawsze mam z tym problem, bo niem mogę dodawać komentarzy. Skakanie z dywanu ;D. Ja preferuję jeszcze cięcie się mydłem w płynie.

    OdpowiedzUsuń
  5. no kurwa nie. no nie. polubiłam tego Matta w poprzednim rozdziale, a teraz? wkurwił mnie. najpierw z jakąś rudą, potem z jakąś blondyną. pewnie Slash mu wpierdoli, hmm, zacznie spotykać się z Alisson, lub po prostu zostanie jej przyjacielem. oo... albo Alisson wybaczy Mattowi? no nie wiem. zobaczymy. czekam i zapraszam do mnie na nowy: http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. no kurwa nie. no nie. polubiłam tego Matta w poprzednim rozdziale, a teraz? wkurwił mnie. najpierw z jakąś rudą, potem z jakąś blondyną. pewnie Slash mu wpierdoli, hmm, zacznie spotykać się z Alisson, lub po prostu zostanie jej przyjacielem. oo... albo Alisson wybaczy Mattowi? no nie wiem. zobaczymy. czekam i zapraszam do mnie na nowy: http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. dlaczego iCi się to tak nie podoba? moim zdnaiem jest ab rdzo dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie krotkie, ale co z tego ;P Grunt, że coś jest. Zdrada Matta... nie lubiłam go. Za to Hudsona lubię. Jak wszyscy ;)
    I tylko szkoda, że z tego kina nic nie wyszło
    nowy: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. http://dont-cry-in-november-rain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział: road-to-linkoln-park.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. nie wiem jak, ale to nic. coś się wymyśli.
    a zbiję, bo ja muszę być o wszystkim powiadomiona.
    masz już coś na koncie?
    sorry, że nie piszę wielkich liter, ale mi się shifty zjebały.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaraz lecę czytać czwarty, ale najpierw chciałam skomentować to.:)
    No więc... No więc ostatnio jak napisałam felieton na polski to obniżyła mi ocenę, bo nie zaczyna się zdania od 'no więc'... Ale że ja lubię robić ludziom na przekór, to: no więc... Może i jest krótkie, ale mi tam się podobało. Tzn podobał mi się tekst, ale nie sytuacja w nim opisana. Matt... Ty idioto. W sumie to mógłby się chociaż starać ukryć, ale widać jest na to za dobry. Dobrze, że Alisson się dowiedziała prawdy o nim. Bo wiesz.. Ona mogłaby go zdradzać i nie byłoby problemu. Ale on ją.? No bez przesady...;D Slash jest Slashem.*_* I Steven... Jak ja go kochamm.<3 Tylko go przytulac ( i od czasu do czasu ekhem) :D Okay, lecę czytać czwarty..;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ruda ściera! xd hahahahaha
    no więc tego... nie ma nic gorszego od faceta który lata za każdą możliwą dupą...
    o przepraszam! jest! hahahaha laska która się do faceta klei bo niestety w większości przypadków faceci po prostu ulegają słabością przez kobietę która kusiła... no xd
    nie wiem czemu jesteś taka krytyczna wobec siebie! to wcale nie jest złe!

    OdpowiedzUsuń