środa, 2 stycznia 2013

Slash story - Drugi

 Piszę ten rozdział sobie własnie teraz, gdyż skręciłam kostkę i mi się nudzi XD
a trzeba być mistrzem, żeby potknąć się o własne nogi... no nic XD
 Wiem wie, dość krótki, ale w sumie o to właśnie mi chodziło. Rozdziały będą krótkie i przedstawiają tylko spotkania Alisson z Slash'em. Nieraz nie zamienią ze sobą ani słowa, jak w tym...
 Co jeszcze... Mam napisany już kolejny rozdział "Just ride baby" ale na razie się wstrzymam, choć dużo się w nim raczej nie dzieje i muszę go dopracować... no to chyba tyle...

+ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "About a girl" I CZEKAM NA PYTANIA ;)

Z dedykacją dla rock_star,
bo jej opowiadanie powoduje u mnie dreszcze,
no i dlatego, że prosiła. ;*


   Życie. Czy ludzka egzystencja ma jakiś głębszy sens? Po co przechodzić to wszystko - dzieciństwo, dojrzewanie, dorosłość, kwiecie wieku i starość? Po co mamy odkrywać piękno naszego świata, skoro i tak kiedyś to wszystko stracimy? Wraz z naszą śmiercią znikną wspomnienia, uczucia, zostanie tylko smutek ludzi których zostawimy. Więc może warto żyć dla innych? Śmieszny paradoks, mówią, żeby żyć i rozwijać się dla siebie, spełniać marzenia, a co potem? Potem wystarczy sama obecność, by to inni byli szczęśliwi.
   Taką postawę miałam w wieku 13 lat i choć byłam bardzo młoda, był to rok moich największych błędów, a wszystko zaczęło się w sylwester 1978 roku. Opowiedzieć? Naprawdę chcecie poznać tę historię? Eh... skoro nalegacie... Ale z góry uprzedzam, że nie jest to długa opowieść i nie należy do najprzyjemniejszych wspomnień...
    Było to dokładnie rok od ostatniego spotkania, pamiętna noc w domu pani Hudson. Mój brat Zowiem zorganizował u nas w domu małe przyjęcie, które zmieniło się w totalną rozpierduchę godną porównania z późniejszymi wyczynami GN'R.
   Nie miałam mu tego za złe, chociaż moje koleżanki widząc co się dzieje zwiały z krzykiem do domu, wszystkie z wyjątkiem Emili, więc właściwie siedziałyśmy tam same, skazane na imprezowiczów.
   Carter była dość specyficznym osobnikiem o płomiennych włosach, w okół którego wszystko się kręciło. Najpopularniejsza dziewczyna w szkole, z jakiegoś powodu zainteresowała się moją skromną osobą, bo nie oszukujmy się, nigdy nie byłam duszą towarzystwa. Nie mniej, zaprzyjaźniłyśmy się, ale wróćmy do imprezy.
   Emili zagadała się z jakimś starszym "skejciorem" i kompletnie mnie olała, a ja sączyłam w samotności którąś z kolei szklankę Martini i powoli przestawałam kontaktować. Zerknęłam w stronę zielono-okiej i omal nie zwymiotowałam z obrzydzenia, widząc jak się chamsko liże z tym chłopakiem.
   Nie powiem, miałam do tego uraz. Jakiś miesiąc po ostatniej kłótni rodziców (czyt. noc u Hudosn'a) Zowiem zabrał swoją młodszą aspołeczną siostrę (czyt. ja) na jakąś imprezę. Schlał się jak świnia, ja zresztą wszyscy oprócz mnie, dlatego nie mógł przewidzieć, że jeden z jego pijanych i prawdopodobnie naćpanych "kolegów" zacznie się do mnie dobierać. Zrobił to jakiś Aron, obmacywał mnie, całował... brrr... ciągle mam po tym ciarki. Od tego momentu wszelkie zbliżenie wywoływało u mnie obrzydzenie.
   Koło mnie usiadł jakiś blondyn o niebieskich oczach, ubrany typowo dla towarzystwo mojego barta.
  - Matt Seymour. - Uśmiechnął się do mnie pokazując rządek równiutkich zębów.
  - No to gratulacje. - Wybełkotałam wstając i chwiejnym krokiem ruszyłam na parkiet.
   Tańczyłam i o długo, choć przypominało to raczej pogo niż taniec, ludzie się do mnie przyłączyli, ale gdy poczułam czyjeś ręce na mojej tali stanęłam i spojrzałam na tego osobnika, który w momencie mojego osłupienia zdążył mnie już obmacać. Moim oczom ukazała sie twarz TEGO Arona. Spanikowałam i zaczęłam się drzeć i wyrywać. Cały alkohol uleciał ze mnie z jednej chwili. Oczywiście nie miałam szans z 17-letnim chłopakiem, ale z opresji wybawił mnie... dum dum dum-duuuum... HUDSON! Napastnik oberwał w szczękę, a Saul zaraz mnie do siebie przygarnął, całą roztrzęsioną. Podobno wyglądałam jak ofiara gwałtu, choć nie na długo bo wyrwałam się z jego uścisku szepcząc ciche "dziękuję" i pobiegłam do toalety, w celu zwymiotowania po dotyku chłopaka. Ktoś odgarnął mi włosy do tyłu i pomógł wstać. Jako się okazało był to ten cały Matt. Zaniósł mnie do mojej łazienki, gdzie Emili pomogła mi doprowadzić się do porządku i siedział ze mną dopóki nie zasnęła.
   W ten sposób zaczął się mój pierwszy poważny związek, niestety, choć bliskość blondyna dawała mi poczucie bezpieczeństwa, nie dawały mi przyjemności. Do rozkoszy potrafiły doprowadzić mnie tylko 2 osoby w całym moim życiu, ale o tym, może innym razem...
Alisson.

36 komentarzy:

  1. przecyztam wieczorkiem, okej? ;> bo teraz musze sie uczyć... ach ta chemia, angielski, polski, matma i biologia...

    aż tak xle? tez myślałam, ze jestem beznadziejna ze scisłych, ale.. ale wkoncu zdałam sobie ze jets kompletnie na odwrót. mimo ze historie i wos bardzo lubie i moje oceny w gimnazjum były genialne (nauczyciel był genialny, uwielbiałam go... teraz mamy takieog, który nie jest zbyt fajny, ale co sie dziwic chemia, biologia i fizyka roszerozna, nie musimy miec zjabeistego nauczyciela od historii, choc i tka nad tym ubolewam) to ednak i tak ciagnie mnie w keirunku ścisłych. ponadto, oceny nie świoadcza o twoim poziomie wiedzy. ja w gimnazjum z ifzyki miałam same 5 i nic kompletnie nic nie umiem, teraz mam kompletnie innego nauczyciela, u któreog mimo 1 ze sprawdzianu wiem, z eumiem napisać co to jest parsek, czy wytłumaczyc komus o co chdoiz z prędkościami kosmicznymi czy jasnoscia absolutną ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje Słonczeko Linshi, zawsze musi mnie ubiec z komentarzem, haha.

    Dobra, powiem szczerze, że jak czytałam sobie początek, to miałam takie wrażnie, że to jest w takim samym stylu, jak u mnie "Niebo jest Wszędzie" Naprawdę. Powiem Ci nawet, że ten początek to mi tak pasuje do następnej częsci, którą miałabym napisać do tego dziwnego czegoś, ha. Wychodzi na to, że już drugi raz napisałaś coś, co by mi pasowało do opowiadania. Hmm, telepatia, ale Ty mnie ubiegasz? Hmmm.

    No to rozumiem, że Ali (będe pisała jej imie w skrócie) potem zaczęła chodzić z tym całym Mattem, taa? No z kimś trzeba zacząc. Ha, a jest właśnie tak fajnie, że z Mattem, bo jednak jakby nagle zaczęła chodzić ze Slashem po tym, jak ją "uratował" to były by taki logiczne i przewidywalne. A tu nagle jakiś Matt. Dobra, nic nie wiem o kolesiu. Nie! Coś wiem, coś wiem. Ma blodn włosy i nazywa się tak samo, jak się nazywała ta cała Stephanie od Axla. Wiem, powalam inteligencją. Zabłysnełam, jak nic. Dostane Nobla za szczególne odkrycia? Haha.

    Dobra, to może wórcę na ziemie i zacznę pisać poważnie. To był opisany sylwester? Bo się jakoś tak już chyba pogubiłam. No i Ali tam miała 13 lat i... piła Martini? Wstrząsiniete nie mieszane, aż chce się powiedzieć. No dobra, nie ma to jak byc niesławnym dzieckiem sławnego ojca i w wieku 13 lat raczyć się Martini. Cóż, coś do tego życia trzeba mieć, prawda? Ah, a ten Aron to taki typowy świniski facet (chociaż ie chce tu obrażac tych cudownych stoworzonek jakim sa swinki) skoro dziewczyna mowi nie, to znaczy nie. I nie ma tu jakis dziwnych stwierdzen, ze nie znaczy tak, a tak znaczy nie. No ja nie wiem dlaczego faeci nie potrafia tego pojac. Bo kobiete trudno zrozumiec? Cos mi sie zdaje, ze oni sami sobie stwarzaja takie problemy, prawda? Ale na szczescie pojawił sie dzielny syn Hudsonów i uratował Ali.. ale nic z tego nie miał, haha.

    Wybacz, za te publincze głupoty co tu napisałm. Nie wiem, co mnie napadło. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, j lubie byc pierwsza! ;D Ale ty jako pierwsza przeczytałas, ja niestety mam czas na zwykłe odpisywanie komentarzy ;<

      Usuń
  3. Slashę jest rycerzę *.*
    pięknie, ale czo to za Matt?
    no i te zdanie o rozkoszy... wiem co ty kombinujesz i dlatego czekam na kolejny ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matt to koleś, który wymyślił pseudonim 'slash'.
      Wiesz? Oj wątpię XD

      Usuń
  4. nie musisz mnie przepraszać ;) jestem dobrym słuchaczem iu zawsze wysłcuhałam, niekoniecznie radząc czy cos ;)

    wiesz... ja też się stresowałam, ba przez to wylądowałam nawet w szpitalu, ale potem zdałam sobie sprawę, ze cholera... uczę się dla siebie, nie dla nich. gówno powinno ich to obchdzic, wiem, zę chcą dobrze, ale to od emnie zalezy ile czasu poświecam danemu przedmiotowi czy coś. ponadto rozumiem całkowicie, że się boisz, że źle wybierzesz... też tak miałam. niby pełno testów pokazujacych w cyzm jestem dorba ze storny szkoły itd, ale to nie jest takie łatwe... bo po paru miesiacach moz emi sie odwidzieć. dlatego jestem zdania tego, ze czasami lepiej wybrac technikum, bo ma się zawód i matue i zawsze czas na wybranie się na studia :) to tylko moje subiektywne zdanie, ponadto jeśli juz do liceum to na kierunek, gdzie będziesz czuła się najlepiej. i jeśli nie jesteś ścisłowem to zostają ci jakieś humanistyczne profile, choć wiem, ze wiekszosć osób idzi eten na tzw mat-inf (unas tzw. bo maja rozszerzona geografie a nie informatyke, ale cóż...) :) w każdym razie... pogadaj szczerze z mama i będzie dobrze. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A spokojnie, spróbuj... naprawdę. A jeśli nie to pogadaj z psychologiem w szkole lub osobie ktorej ufasz :)
    Hej, po peirwsze, zrobienie sobie czeogś to ząden spsób, na rozwiazanie problemów. Po drugie... postaraj się to wszystko sobie przmeyślec, nie wiem, wyjdź na spacer samotnie, pos.łcuhaj odprezajacej muzyki lub wygadaj sie komuś i niehc on przedtsaiw swoje zdanie w tej sprawie i pamietaj, ze mimo ze Twoja mam na pewno chce dla ciebie jak najlepiej to wszystko i tak zalezy od Ciebie (prawda, ze ogromna odpowiedzialnosć na ans spada?). Jeżeli nie masz polotu do ścisłych, a nie chcesz wypaść słabo spórbuj namóic mamę na korepetycje lub zapisz się na zajecia dodatkowe szkole bądź poproś osobę, by ci to wytłumaczyła. pamiętaj, że przyzanie się do tego, ze czegoś się nie umie nie jest niczym strasznym. :) i jeszcze jedno... zanim beziesz wybeirąc skzołe pomyśl co ci w zyciu się przyda i bedzi cie interesowac, co jest Twoją pasją? a nóż widelec znajdziesz odpowiedni zawód, który łaczy hobby z pracą? :> ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba. Cieszę się, że dodałaś, bo trochę czekałam :D A więc, jest świetnie tylko szkoda, że Alisson trochę ogólnikowo to opowiedziała. Bo ja znowu lubię jak jest ze szczegółami, ale to pewnie takie moje chore zpaczenie, więc się nie przejmuj.

    Zastanawia mnie bardzo postać Matta. Czyżby przez nazwisko miał coś wspólnego ze Stephką? Która może też się tu pojawi? Także, jest to dla mnie taka zagadka. Ciekawa jestem co Alisson tak naprawdę do niego czuła,bo w sumie to jednak musiała poczuć do niego coś głębszego skoro z nim była. Chociaż, po ostatnich linijkach widać, że to nie było TO.

    Tak jak Rose, niezła dziewczyna jak 13 lat i żłopie Martini. Ahaha. Ale się nie dziwię, dzieci z zaniedbań rodziców robią gorsze rzeczy w tym wieku. Co mnie przeraża. Szkoda mi jej i to bardzo, bo jej życie może się wydawać z perspektywy innej osoby usłane różami, a tu niestety tak nie jest. Czekam na więcej :)

    Co u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  7. rozumiem, ale czasami... nie warto sobie tym zaprzatać głowy tlyko iśc do przodu :)
    moi rodzice potrafia sie tlyko na siebie drzeć a są razem odkąd sie urodziłam wiec wiesz... nie mniej jednak, zawsze warto spróbować pójść do psychologa, czy cos. nie chce Cie namawiać ani nic, tlyko Ci proponuję.
    miałam ten sam problem ze szkołą. postaraj sie zorbić jakiś wywiad srodowiskowy, napewno (dla mnei0 lepiej isć do dobrego liceum, i być np. kolejną liczbą w statystyce, ale wiesz, ze to umiesz, ze potrafisz. takie jeste moje zdanie. ponadto wazne bys cuzła sie dobrze, bo jeśli bd tam cuzła sie dobrze to nauka bedzie rpzychodizła ci z łatwościa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem ja mam, ale inni mogą uważac inaczej. Nie ma za co. Cieszę się, że Ci pomogłam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ano chyba, że tak.
    A co Cię tak dołuje?
    U mnie kurewsko beznadziejnie, jutro odda testy z chemii z której chciałam mieć 4, a źle ten test mi poszedł, do tego muszę poprawić kartkówkę też z chemii. I wszystko na tą 4. Kurwicy dostaję... Serio nie wyrabiam. Najbardziej denerwują mnie moi rodzice którzy wymagają ode mnie 4 - 5.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział 4 na: http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/ zapraszam.
    Do tego proszę Cię, żebyś wpisała się do zakładki "Informowani", bo później ciężko mi szukać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Helołł.. Na początek: współczuję kostki. Ja mam w domu takie zjebane schody, że jak raz w tygodniu nie spadnę to cud. I potrafię zlecieć z samej góry na sam dół i nic mi nie jest, a kiedyś nie zauważyłam JEDNEGO schoda i JEB.! Skręcona kostka..xD
    A rozdział... Krótki, no ale okeej.. Rozumiem, że tak ma być. Ale taki niedosyt mam, że sobie nie wyobrażasz.;) No i tak Alyson (?) była z jakimś Mattem, o którym nie wiemy wiele. I szkoda, że nic tam z Hudsonkiem nie było, ale przeżyję... Byle by kiedyś było z nim coś baaardzo fajnego.:D I noo... Ten Aron to mnie wkurwił jak nie wiem co... Jak jakiś wkurwiający człowiek. Ogólnie mi się podobał. Nie wiem, co jeszcze napisać. Może: 'Czekam na następny i pozdrawiam.?'..;*

    OdpowiedzUsuń
  12. och, wlasnie przeczytalam i to byl chyba jeden z lepszych rozdialow, jk nie najkepszy, tutaj, u ciebie. powiemsczerze, ze poczatek, choc dosc smutny idealnie oddje rzecziwstosc wielu ludzi... no coz...w kzdym razie tez mnie zdziwilo, ze saczy martini, ale kazdy pije to co lubi albo co ma po reka,niemniej jednak dziwie sie, ze to jie hudson tam byl... nie powiem dosc ciekawie mi sie to zapowiada, ba, bardzo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com - nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. PS: poinformowałam nie będzie focha :D ?

    OdpowiedzUsuń
  15. woooow, wow, woooooooow! jeden z najlepszych rozdziałów, który miałam okazję u Ciebie przeczytać i z dedykacją dla mnie. :o

    na początek to przepraszam Cię, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam wcześniej jak. w ciągu tygodnia jest u mnie z tym ciężko i najczęściej czytam w piątki, soboty.

    wracając do rozdziału. jak już powiedziałam, jeden z najlepszych. najbardziej podobał mi się początek, chociaż całość była dobra! świetne opisy.

    w sumie to na początku myślałam, że jej pomógł Slash a nie ten Matt, no i to Slash został jej facetem. ale po końcówce domyślam się, że to właśnie Slash jest jedną z tych 2 osób. :)

    czekam na kolejny, u mnie nowy: http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam w klasie taką pannę i chłopaka. Są przyjaciółmi. Był melanż, no i się przelizali. On nic nie pamięta, bo po pijaku, ona nie piła i czuje się z tym wszystkim źle, więc cię rozumiem, bo jak na nich patrzę to szkoda.
    Ja mam w chuj poprawiania ocen, łażę wkurwiona od 3 tygodni. Za tydzień mi się na szczęście ferie zaczynają. Stwierdziłam, że jebię to półrocze, w przyszłym się biorę za naukę.
    Co dalej? Ja sama zadaję sobie codziennie to pytanie...
    Jak dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  17. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na 11 rozdział Zagubionego Księcia, który rozpoczyna część opowiadaną przez Lily :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam może trochę smutną wiadomość. Tak się jakoś poukładało, że na razie jakby zaprzestaję blogowej działalności. Zdziwiona? Nie dziwię się. Jeszcze dwa tygodnie temu sama bym o tym nie pomyślała. Niestety tak się stało. Nie będzie to jakaś cholernie długa przerwa, jeszcze wrócę. Prawdopodobnie strzelę sobie miesięczny urlop na własną prośbę. Poza tym chce wprowadzić trochę zmian w opowiadaniu, a w mojej głowie rodzi się wyobrażenie czegoś nowego.
    Nie tęsknij, nie ma za czym.

    OdpowiedzUsuń
  19. No masz rację. Slash kocha Alice, kocha Lil. Tylko tak - Miłość do córki, to jest jawna i wcale nie jest chowana gdzieś tam w głębi serca. Z resztą może nawet i trochę to widać. Dobra, Slash może czasem też olewa Alice, ale trzeba popatrzeć na to, że on tak naprawdę, to za wiele czasu wolnego nie ma, prawda? A może też przybrał taki tok myslena, że jak juz ma wolne, to jest więcej z Cashem i Londonem, bo oni sa młodsi i mniej rozumieją.
    A co do miłosci do Lil.. taaa, kocha ją, ale ta miłość też juz nie jest tak, no jak np do Perli. Bo on teraz jest z Perlą i jest z nią szczęsliwy (Tak, u mnie na blogu Perla nie jest jakaś tam suką, która mu rozwala życie) No a Lil, to już jest bardziej sentyment, miłe wspomnienia, ale też sam fakt, że jest matką jego dziecka. No i pierwszą kobietą z którą tak był na stałe, o której myslał poważnie. Nie jest po prostu mu obojętna, ale to już nie jest taka czysta miłość.

    OdpowiedzUsuń
  20. Slash chciałby zakończyć tą wojnę. Chciałby mieć normalne relację z Lily, ale cóż.. to ona jest tu głownie prowodorką wszystkiego. Ona ma ciągle żale i nie może tak po prostu na niego patrzeć. Nienawiść Alice do ojca wzięła się z tego, że w sumie matka ją tego nauczyła. A jak nie była z matką, to była z wujkiem Axlem, który jeszcze bardziej nienawidzi Slasha niz sama Lily. W takich okolicznościach, to Alice nawet nie miała za dużych szans, aby po prostu... nie zwracać uwagi na to, co Slash zrobił zle, bo ciągle słyszała jaki to on jest nidorby.

    OdpowiedzUsuń
  21. Biedna Allison, na brata to liczyć nie może. Jak już zabiera ją na imprezę, to powinien być za nią odpowiedzialny, a nie... Narąbie się jak świnia i ma wszystko w dupie, a jego koledzy kleją się do dziewczyny jak muchy do lepu.
    I teraz kolejna impreza, znów Aron, znów to samo. Ale na świecie istnieją superbohaterzy, w tym pan Hudson, którzy pięścią zbawiają świat i wyciągają bezbronne niewiasty z opresji, po czym w nagrodę nie otrzymują nic prócz cichego "dziękuję". Nie dziwię się, że coraz mniej tych superbohaterów.
    Chciałabym poznać bliżej tego Matta, bo wydaje się dosyć ciekawą postacią. Zastanawiam się też, jaki był dokładnie przebieg relacji między nim a Allison i mam nadzieję, że w następnych rozdziałach zaspokoisz moją ciekawość.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Widać, że ma nie po kolei w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ona była z tym Mattem, tak? Dwie osoby potrafią ją doprowadzić do rozkoszy... ciekawe, kto? o.O Nowy: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Serdecznie zapraszam na dziewiąty rozdział opowiadania: http://sunsethollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. +u mnie nowy
    http://byswag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/ - nowy rozdział, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nowy kawałek na http://its-burning-me-up-inside.blogspot.com/. Zapraszam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  28. cholera! tak się zastanawiam, czy to skomentowałam i już sama nie wiem! ;c

    OdpowiedzUsuń
  29. wybacz mi! jestem chora i już sama nie wiem, czy coś zorbiłam, czy nie! aż z tego stworyzłam nową zakłądkę na blogu z opwoaidaniem, o!

    OdpowiedzUsuń
  30. wgl! dopiero teraz zorientowałam sie, ze rpzeczytałaś moje porpzednie opowiadanie! cholera jasna, jestem tak zacofana! i to 21 listopada... a ja dopieor w nowym roku to odkryłąm ;__; no niewazne!

    aj, będę psychiatra, wylecze sie sama, o! :D
    dziękuję, miło mi że Ci się podoba! ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. u mnie nie przejściowe ;D

    to opwoaidanie co jest tutaj http://diewithdark.blogspot.com/ (dokładniej Cien przeszłości)
    ja chora wiec mam czasu a czasu, ale za to wney brak...

    OdpowiedzUsuń
  32. mozesz sie czuc ;* nie ma za co ;*
    napisalam to na szybko wuec wiess... ;)

    to jest axl... tego nje zrizumiesz. jesli on sam siebie nierozumial to wiesz... nam bd trudniej to zrobic.

    OdpowiedzUsuń
  33. hahahaha, no w sumie... moze to sie koajrzyc ;> spoko, rzoumiem. nie znam tego... i moze nie chce poznac ;> hahaha, rzeczywiscie podobne troce!

    OdpowiedzUsuń
  34. yyyyy nie wiem jak to się dzieje ale każdy blog na który ostatni zajrzałam... WSZĘDZIE Rose i Linshi! xd podzielcie się ze mną czasem! xd
    no ale do rzeczy... zastanawia mnie najbardziej ostatnie (albo przedostatnie?) zdanie xd
    ogólnie to... 13 latka i ostre balangi zakrapiane suto alkoholem? no... cóż :D

    OdpowiedzUsuń