A teraz do rozdziału... Wstęp znajdziecie tutaj... Nie powiadamiałam o tym, bo po co? ?Ta część jest dziwna... Mnie osobiście, podoba się akcja, choć wiem, że mogłam lepiej to opisać... i żeby nie było... to co ty zaszło między Slashem a Alisson, jeszcze nic nie znaczy!
No i zapraszam do czytania ;)
+Jeśli ktoś chce byś powiadamiany, to zapraszam do zakładki "lista gończa"
Saul chodził że mną do szkoły dopiero od dwóch tygodni, a już stał się bardzo bliską mi osobą. Co do Matta... nie rozmawiałam z nim o tym co zobaczyłam. Postanowiłam, że dam mu szansę by się nawrócić. Taki dzień dobroci dla zwierząt. Oczywiście nic mu o tym nie mówiłam, ale każdy jego dotyk obrzydzał podwójnie.
W końcu nadszedł dzień wielkiej imprezy Seymoura, alkohol, fajki, dragi no i oczywiście skąpo ubrane koleżanki. W pewnym momencie straciłam GO z oczu, więc przeszukałam cały dom. Znalazłam go z jakąś brunetką w wiadomej sytuacji. Był zbyt zajęty swoją dziwką, bo zauważyć, że ktoś wszedł. Pospiesznie opuściłam pomieszczenie że łzami wściekłości i dołączyłam do grupy palaczy przed domem. Wychodząc słyszałam tylko jak ktoś krzyczy "Matt, masz przejebane." Oj miał i to ostro.
Paliłam, do puki nie zaczęło kręcić mi się w głowie. Znacie o uczucie? Gdy wiecie, że macie już dość, robi się nie dobrze, a świat wiruje, bo spaliliście o jedną za dużo? To dłużcie do tego alkohol jaki zdążyłam wypić. Co prawda nigdy nie kochałam tego chłopaka, początkowo było to zauroczenie, a potem to uczucie zaczęło się wypalać, ale czułam się przy nim dobrze, byłam szczęśliwa na swój sposób.
Weszłam z powrotem do mieszkania trzaskając drzwiami. Podeszłam do pierwszej lepszej osoby.
- Gdzie Seymour? - Zaskoczony chłopak podniósł brwi, nic dziwnego, nigdy nie mówiłam o nim po nazwisku. Pokierował mnie do salonu, na co skinęłam głową. Byłam wściekła, no ale to chyba zrozumiałe, prawda? Weszłam do pokoju i skierowałam się w stronę chłopaka gadającego ze swoimi kumplami. Zauważyli mnie, a ja czułam się Panią sytuacji.
- Co jest skarbie, wyglądasz jak królowa śniegu. - Matt próbował objąć mnie ramieniem, ale zrzuciłam jego rękę.
- Daruj sobie. Fajnie było co? Dobra była? Mam nadzieje, że świetnie się ruchało. - Nawet nie zauważyłam gdy wyłączyli muzykę. - Ile ich miałeś co? No nie rób takiej miny zbitego psa. Może wyliczyć, a ty powiesz czy kogoś pominęłam? - Przeniosłam ciężar ciała na drugą nogę i zaczęłam pokazywać na palcach. - Zacznijmy ode mnie, dobrze? A więc, byłam ja, ta szmata, z którą pierdoliłeś się niecałe 10 minut temu, ta ruda z parku i blondyneczka spod kina. Wszystkie Ci dały? - Chłopak patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, szczęka mu opadła. - No co, może się mylę? Widziałam Cie. Myślałam, że może się opamiętasz, ale nieeee, po co skoro można lecieć na parę frontów, co nie?
- Alisson, kochanie to nie...
- Nie tak jak myślę? Oh, ależ to jest dokładnie tak jak myślę. Zabawiaj się dalej dziwkarzu, ale o mnie możesz zapomnieć. - Odwróciłam się na pięcie i chciałam wyjść, ale coś mnie zatrzymało. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam po raz ostatni w oczy. Unikał mojego wzroku, na co prychnęłam wzgardliwie. - I jeszcze jedno. NIE MÓW - DO MNIE - "KOCHANIE". - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby i strzeliłam mu siarczystego policzka. Następnie dumna z siebie opuściłam jego dom.
Nie obyło się bez łez wściekłości i smutku, ale w samą parę, jak na bohatera przystało, wybiegł za mną Saul. Dogonił mnie, a ja bez słowa wtuliłam się w niego i zaczęłam cicho łkać.
- Witam w świecie singli. - Zaśmiałam się cicho i uderzyłam go lekko w ramię. - Odprowadzę Cię. - Przytaknęłam wtulając się w niego jeszcze bardziej.
- Wiesz, po mimo, że nic do niego nie czułam, to i tak boli. - Spojrzałam na niego. - Obiecaj, że nigdy świadomie nie skrzywdzisz żadnej dziewczyny.
- Za późno młoda. Mogę Ci obiecać, że nie skrzywdzę żadnej na której będzie mi zależeć. - Przytaknęłam śmiejąc się z jego odpowiedzi.
Slash odprowadził mnie pod sam dom, ale to co się tam działo, jest raczej nie do opisania, więc obawiam się, że ja tego nie napiszę.
Alisson.
EJ, EJ, EJ, EJ! No Liv skarbie, nie możesz sobie tego odpuścić, to jest zbyt ważne! Co z tego, że nie pamiętasz połowy z tego co się zdarzyło?! MAM POMYSŁ!! Może Cię wyręczyć? BA! Nawet tak zrobię Drodzy czytelnicy, ostrzegam, że nie umiem pisać tak jak moja mała wiedźma, ale się postaram!
Możecie uznać mnie za dupka i wgl. ale gdy staliśmy w tej furtce do jej domu i patrzyłem w jej ciemne oczy, a kształtne usta, to nie mogłem się powstrzymać Oczywiście, obydwoje trochę popiliśmy na tej imprezie, ale czy to ważne?
Pochyliłem się niepewnie i musnąłem jej wargi. Nie napotkałem żadnego sprzeciwu, więc przyciągnąłem ją do siebie i mocniej wpiłem w jej usta. Widziałem szok na jej twarzy, ale nie bardzo wiedziałem czym był on spowodowany, czy tym, że ja pocałowałem, czy tym, że dostała dreszczy. Wiem tylko, że jęknęła gardłowo i zamknęła oczy, rozchyliła swoje malinowe usteczka i pozwoliła, by mój język penetrował jej podniebienie. Wiedziałem, że jest jej przyjemnie. Dlaczego Kiedyś widziałem, jak robiła to z Mattem, było to takie machinalnie, żadnego uczucia z jej strony, a wręczy wyraz obrzydzenia na twarzy, a ze mną? Było tak jak za pierwszym razem w moim pokoju w domu mojej babci.
Przyciągnęła mnie do siebie mocniej, wplotła swoje smukłe palce w moje loki. Obydwoje oddawaliśmy się pocałunkom że nawet nie zauważyłem, że się przewróciliśmy. Leżałem na niej, a ona pozwoliła, by moje ręce znalazły się pod jej koszulką, i jeszcze mruczała!
Zanim dotarło do mnie co właściwie robię minęło sporo czasu, ale jak na przyjaciela i szanującego tę dziewczynę chłopaka, oderwałem się od niej i zaraz podniosłem, ją z ziemi. Odsunąłem ją na bezpieczną odległość.
- Ja... Liv skarbie, przepraszam... To nie powinno się wydarzyć, przepraszam... L-lepiej już pójdę. - Bałem się spojrzeć w jej oczy, więc zasłoniłem się włosami i ruszyłem w stronę ulicy. Nie zaszedłem daleko, bo chwyciła mnie za ramię i odwróciła w swoją stronę.
- Saul... Nie zostawiaj mnie... Moich rodziców nie ma, a ja... Ja nie chcę być teraz sama.
- Wiesz o której wrócą. - Chytry uśmieszek na jej ustach nie wróżył nic dobrego.
- Za tydzień. - Zaśmiałem się cicho i dałem jej wciągnąć moją zacną osobę do środka.
Tu przerwę moją opowieść, bo chyba wiadomo, co się działo, i tak jak Liv, twierdzę, że niestosowne byłoby kontynuować.
Slash.
Hudson, nasza telepatia coś szwankuję, bo jak czytałam co napisałeś, to stwierdziłam, że miło by było wiedzieć dokładnie co się działo.
Gdy Loczek znalazł się w moim domu, to stwierdziłam, że nie będę trzymać faceta o suchym pysku, więc wyciągnęłam Butelkę Danielsa dla niego, i Martini dla mnie. Udało mi się namówić go, by wlazł ze mną na dach i tam piliśmy, patrząc w gwiazdy. Nie pamiętam, czy skończyłam tę butelkę, czy nie, ale następnego dnia rano obudziłam się z mokrymi włosami, naga w łóżku z równie obnażonym przyjacielem obok. Chętnie bym napisała, co się stało, ale niestety, wada słabej głowy. Hudson, czyń honory.
Alisson.
Wredna. Dobra, skoro tak bardzo chcesz, to Cię słońce skompromituje,a przynajmniej po części.
Siedzieliśmy sobie na tym dachu, a właściwie leżeliśmy w ciszy, gdy nagle schlana Bowie spojrzała na mnie tym szalonym wzorkiem.
- Mam ochotę na sex. - Zakrztusiłem się Danielsem, którego właśnie popijałem.
- To wspaniale, ale czemu mnie to mówisz?
- Bo mam ochotę na sex z tobą. - Zrobiłem wątpiącą minę. - No proszę... - Przeturlała się tak, że leżała obok mnie, i paznokciami drażniła mój odkryty tors. - Bez zobowiązań... Mały eksperyment...
Już miałem zaprzeczyć, i powiedzieć, że kompletnie oszalała, ale prowokatorka, ściągnęła bluzkę i zaczęła mnie całować! Nie pamiętam kiedy znaleźliśmy się w jej pokoju i jak straciliśmy całą naszą garderobę, jedyne co pamiętam, to jej miękkie usta.
Gdy byliśmy je nago, odsunąłem się od dziewczyny i przyjrzałem się jej idealnemu ciału. Stałem tak dłuższą chwilę, wpatrując się w nią z szczęką na podłodze, ale ona zaczęła się rumienić i zakryła twarz długimi włosami. Widząc to, szybko się pozbierałem i musnąłem delikatnie jej wargi, gładząc ramiona Liv. Pociągnęła mnie za sobą na łóżko, gdzie dalej się całowaliśmy, a ja dłońmi penetrowałem każdy skrawek jej delikatnej skóry, wywołując jej dreszcze. Mógłbym jej tak dotykać w nieskończoność, bawić się jej kształtnymi piersiami i czuć pod sobą tę drobną osóbkę, gdyby nie jej słowa. "Nie torturuj mnie." Byłem z niemałym szoku, że sprawiało jej to taką przyjemność, mimo że puki co trzymałem się z dala od jej kobiecość, ale skoro prosiła...
Szybko załączyłem prezerwatywę i wszedłem w nią ostrożnie, aczkolwiek stanowczo. Powoli poruszałem biodrami i rozkoszowałem się jej rozkosznymi westchnieniami. Chciałem sprawić jej jak najwięcej przyjemności, bo znając jej stosunek do facetów i zbliżeń z nimi, nie miała zbyt dużo szans, by poczuć prawdziwą rozkosz. Słysząc jej oddech i widząc wyraz jej twarzy, czułem się jak nowicjusz i zastanawiałem się, co teraz? Kierowałem się instynktem, i stopniowo zacząłem przyspieszać, powodując u niej coraz głośniejsze jęki, za to ona napinała mięśnie miednicy. Wbijała mi paznokcie w skórę pleców i ramion, całując namiętnie. Wiła się pode mną, chociaż oboje wiedzieliśmy, że to dopiero początek. Obcałowywałem jej twarz, szyję, dekolt i językiem bawiłem się jej stwardniałymi sutkami, co doprowadzało ją do szaleństwa.
Doszedłem pierwszy, ale nie przerywałem, a wręcz przyspieszyłem, a już po chwili, jej ciało wygięło się w łuk, a dziewczyna krzyknęła gardłowo. Całowaliśmy się jeszcze długo, i choć nie wyszedłem z niej, nie poruszałem też biodrami, ale gdy w końcu opadłem obok niej ciężko dysząc, Alisson przytuliła się do mnie.
- Kurwa... - Szepnąłem. - Ja pierdole, jestem idiotą... - Spojrzała na mnie zaskoczona, a cały efekt alkoholowy jakby wyparował. - Właśnie wykorzystałem przyjaciółkę. - Zaczęła się śmiać. Najzwyczajniej w świecie mnie wyśmiała, ale widząc moja minę szybko się opanowała i położyła na mnie. Każdy centymetr jej ciała, przylegał do mojej skóry.
- To raczej ja wykorzystałam Ciebie. - Nie przekonało mnie to, więc próbowała inaczej. - I nie żałuję. Saul, Matt nigdy nie sprawił mi takiej przyjemności. To co z nim... to nie była nawet namiastka tego, co było teraz... - Otarła pat z czoła. - Chodź pod prysznic. - Tak jak prosiła, tak zrobiłem. Wstałem i poszedłem za zataczającą się dziewczyną do łazienki. Skubana, nieźle maskuje swój stan "pijana w trzy dupy". Pod prysznicem, nie było nic poza zwykłą rozmową i drobnymi pieszczotami... O ile można nazwać to "niczym".
Gdy byliśmy je nago, odsunąłem się od dziewczyny i przyjrzałem się jej idealnemu ciału. Stałem tak dłuższą chwilę, wpatrując się w nią z szczęką na podłodze, ale ona zaczęła się rumienić i zakryła twarz długimi włosami. Widząc to, szybko się pozbierałem i musnąłem delikatnie jej wargi, gładząc ramiona Liv. Pociągnęła mnie za sobą na łóżko, gdzie dalej się całowaliśmy, a ja dłońmi penetrowałem każdy skrawek jej delikatnej skóry, wywołując jej dreszcze. Mógłbym jej tak dotykać w nieskończoność, bawić się jej kształtnymi piersiami i czuć pod sobą tę drobną osóbkę, gdyby nie jej słowa. "Nie torturuj mnie." Byłem z niemałym szoku, że sprawiało jej to taką przyjemność, mimo że puki co trzymałem się z dala od jej kobiecość, ale skoro prosiła...
Szybko załączyłem prezerwatywę i wszedłem w nią ostrożnie, aczkolwiek stanowczo. Powoli poruszałem biodrami i rozkoszowałem się jej rozkosznymi westchnieniami. Chciałem sprawić jej jak najwięcej przyjemności, bo znając jej stosunek do facetów i zbliżeń z nimi, nie miała zbyt dużo szans, by poczuć prawdziwą rozkosz. Słysząc jej oddech i widząc wyraz jej twarzy, czułem się jak nowicjusz i zastanawiałem się, co teraz? Kierowałem się instynktem, i stopniowo zacząłem przyspieszać, powodując u niej coraz głośniejsze jęki, za to ona napinała mięśnie miednicy. Wbijała mi paznokcie w skórę pleców i ramion, całując namiętnie. Wiła się pode mną, chociaż oboje wiedzieliśmy, że to dopiero początek. Obcałowywałem jej twarz, szyję, dekolt i językiem bawiłem się jej stwardniałymi sutkami, co doprowadzało ją do szaleństwa.
Doszedłem pierwszy, ale nie przerywałem, a wręcz przyspieszyłem, a już po chwili, jej ciało wygięło się w łuk, a dziewczyna krzyknęła gardłowo. Całowaliśmy się jeszcze długo, i choć nie wyszedłem z niej, nie poruszałem też biodrami, ale gdy w końcu opadłem obok niej ciężko dysząc, Alisson przytuliła się do mnie.
- Kurwa... - Szepnąłem. - Ja pierdole, jestem idiotą... - Spojrzała na mnie zaskoczona, a cały efekt alkoholowy jakby wyparował. - Właśnie wykorzystałem przyjaciółkę. - Zaczęła się śmiać. Najzwyczajniej w świecie mnie wyśmiała, ale widząc moja minę szybko się opanowała i położyła na mnie. Każdy centymetr jej ciała, przylegał do mojej skóry.
- To raczej ja wykorzystałam Ciebie. - Nie przekonało mnie to, więc próbowała inaczej. - I nie żałuję. Saul, Matt nigdy nie sprawił mi takiej przyjemności. To co z nim... to nie była nawet namiastka tego, co było teraz... - Otarła pat z czoła. - Chodź pod prysznic. - Tak jak prosiła, tak zrobiłem. Wstałem i poszedłem za zataczającą się dziewczyną do łazienki. Skubana, nieźle maskuje swój stan "pijana w trzy dupy". Pod prysznicem, nie było nic poza zwykłą rozmową i drobnymi pieszczotami... O ile można nazwać to "niczym".
Slash
Hej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest ten rozdział :) Co prawda miałam problem, aby go przeczytać, bo mam w domu sajgon, a do tego jestem ciąle zirytowana. Ale dobra, nie ważne. Może napiszę coś na temat rozdziału.
Matt.. jeny, jak on mnie wkurza. Normalnie dobrze, że Alison kopnęła go w ten zadek, bo facet jest jakiś niewyzyty. Zawsze się zastanawiam po co takim dziewczyny, jak i tak biegają na prawo i lewo i rozdaja wszędzie spermę. W sumie, to Alison dzielnie się zachowała. Po prostu powiedziała mu, że wie o wszystkim i po prostu to koniec. Żadnego płaczu, lametnowania, ani nic. No i bardzo dobrze. Chociaż nie dała odczuć Mattowi, że był dla niej ważny? Alison co prawda go nie kochała, bo sama to powiedziała, ale jednak zdrada boli. Wiadomo, tak zawsze jest, bo Matt przecież był jakby jej .... to co, że go nie kochała. A on chyba nie kochał jej.
Ale na drodze stanął Hudson. Zastanawiam się, czy ta noc, która wydarzyła się miedzy nimi wydarzyła się tylko dlatego, że za duzo alkoholu? W sumie po wszystkim, to Slash miał jakieś wątpliwosci, a Ali nie... Podoba mi się Hudson w tym opowiadaniu, bo właśnie ma jakieś tam inne ambicje życiowe, niz tylko ruchanie. Zalezy mu na przyjazni? Chyba tak skoro załował, że wykorzystał przyjaciółłkę. Ale nie jest tak źle. Przyjaciółka nie ma mu tego za złe. W sumie, to nawet sama Alis go do tego zmusiła nie? To ona zaciągnęła go do łóżka, haha.
A jeszcze takie pytanie, po ile lat mają w tym rozdziale?
Czekam na kolejny :*
Przeczytane. NIENAWIDZĘ MATT'A. Takiego to wykastrować. Szukał idiota, miejsca na spermę...
OdpowiedzUsuńHudson, mój Hudson. Tego to kocham. Cieszę się, że jest dla Alisson taki dobry i czuły. Nawet miał wyrzuty sumienia, co dobrze o nim świadczy, bo... nie jest tępym przedstawicielem płci brzydkiej. Cholernie się cieszę, że coś miedzy nimi zaszło, i to nie byle jakie coś. Ale twierdzisz, że to JESZCZE nic nie znaczy. Czyli znaczy to, że coś między nimi zajdzie. Taa, zawsze szukam drugiego dna, co jest zgubne.
A więc mówisz, że wszystkie są ze sobą powiązane. Ja zgaduję, że to będzie tak, że dokończysz Just ride, baby i Slash story, zaczniesz kolejne w którym większość bohaterów się spotka. Czyli Clarissa, Allison, Elizabeth i Gunsi. A te dwa wyżej wymienione to taki przedsmak, a How I met your father to będzie takie zakończenie. Kurwa, ale jestem genialna. Fajnie by to wyszło.
Matt... ja to imie tak kubie, a tu kurwa taki chuj z niego... nie rozumiem jak tak mozna, to wykorzystywanie, granie na kogos uczuciach to okropne, ale z drugiwh strony kreci mnie... ech jestem dziwna.
OdpowiedzUsuńza kazdym razem gdy czytalam "penetracja" (w roznych przypadkach) smiakam sie w niebo glosy, wybacz ale jestem strasznie zboczona :>
i ta noc... ile by dac by taka przezyc, no nic... lubie slash, podoba mi sie, ze nie tylko rucha, choc jak mowik o tym to mnie to smieszylo... slash opiwiadajacy jak sie kocha ze swoja przyjaciolka. no nic., nie wiem czy to dlatego, ze alkohol tak na nich dziala, czy allisson rzeczywiscie cos czuje do hudsona niemniej jednak noc mieli przyjemna, nie powiem.
wybacz, ze pisze jakies totalne bzdury. czekam na nasteony! :>
A weź, kurde. Ja tu taki genialny plan ci posunęłam, a ty mówisz, że nieee. To nie tak.
OdpowiedzUsuńDepresja, bo już się miałam za geniusza.
To gdzie ty masz zamiar Lucy wprowadzić?
A to podsumowanie, będzie mieć kilka rozdziałów?
Hej zapraszam serdecznie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://gunsnroses-sweet-child-o-mine.blogspot.com/
http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/ - nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo to blisko byłam, bo myślałam, że Just ride, baby będzie co innego i to ich życie jak się spotkają.
OdpowiedzUsuńKurwa, ty to masz pomysłów. A ja się trzymam jednego gniota...
a prosże bardoz możesz wysyłac, amsz moją zgodę! ;)
OdpowiedzUsuńnie ma za co <3
NO i jest!
OdpowiedzUsuńczytam już kolejnego bloga dzisiaj i wszędzie sex, więc nie będę po raz kolejny mówić, że się cieszę z tego powodu i że jestem zboczona.
kurwa, powiedziałam xdd
ale nie no, pięknie jest i tak ma kurwa być!
Ale zajebisty rozdział.! No kuzwa... Wszystko zajebiste.! Matt dostał w swój krzywy ryj, Alysson wykorzystała Slasha (omnomnomnom *-*), opisane serio serio wyjebiscie.! :D No kooocham ten rozdział.;3 Koniec z Mattem, hell yeah, strasznie mnie wkurwial. 'Mam ochotę na seks z tobą' - odpłynęłamm... Tak wprost, no spoko. Jak dla mnie super, bo przynajmniej był długo oczekiwany przeze mnie seks Liv i Hudsona..;D Podoba mi się też forma tego opowiadania. Tak jakby... Jakby siedzieli koło siebie i przejmowali na zmianę klawiaturę.:) Nic to nie znaczy.? Seks już dla nikogo nic nie znaczy, to smutne..;_; xD Rozdział świetny, naprawdę. Dobra robota..;) Pozdrawiam..;*
OdpowiedzUsuńA jednak Matt okazał się kurwą, no przyznam się, że się nie spodziewałam... Ale tak szczerze, to skoro był najebany, to mógł odwalić wiele różnych głupot, nie? Chociaż ... nie, to kurwa, bo się wziął i skurwił z jakimiś dziwkami. ; o
OdpowiedzUsuńAle to nie ważne, bo ... no kurwa, ja pierdole, nie wiem dlaczego, ale cholernie mi się podoba fakt, że to ona wykorzystała Slasha, a nie na odwrót, i to cholernie urocze, kiedy miał te całe "wyrzuty sumienia".
Nie wiem co jeszcze napisać... Ta scena z seksem bije moje SCENY na ryj, bo tu jest romantycznie, a u mnie to jebany mechanizm .______.
Ano, i jeszcze jeden fakt - muszę się zgodzić z Erin, i tu pozwolę sobie zacytować jej komentarz: "Tak jakby... Jakby siedzieli koło siebie i przejmowali na zmianę klawiaturę" DOKŁADNIE! Kurwa, i to jest zajebiste! Pierwszy raz widzę taki ... sposób pisania i nie ma co, chwali ci się kreatywność.
Kurwa, przestanę ci już tak słodzić, bo się wpierdolisz w zbyt wysokie ego, więc ... pozdrawiam. : 3
http://nothing-to-kill-or-die-for.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy ;)
Nowy: road-to-linkoln-park.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbyłam tu już! xd nie wiem skąd nie wiem jak ale byłam! hahaha ale nie czytałam bo zobaczyłam ilość rozdziałów do ogarnięcia i postanowiłam zostawić na później :D haha
OdpowiedzUsuńdziękuję serdecznie za komentarz :D owszem możesz czuć się jak geniusz! :D
obiecuję że w czwartek przeczytam część albo jak się wyrobię to całość bo dziś i jutro jeszcze się uczę na zaliczenia bo mam jutro i w czwartek rano xd
no... więc tego xd... nie zajęło mi to nawet godziny! (tzn wiem że to tylko jedno opowiadanko a są jeszcze inne ale...to się nadrobi! xd)
OdpowiedzUsuńtaaaaak lubię takie sceny! chujów trzeba kompromitować przed znajomymi! dobrze że nie chciała tego załatwiać w 4 oczy! może i wyszła na rozhisteryzowaną idiotkę ale Matt wyszedł na jeszcze większego dupka :D
no... hmm... kto by nie miał ochoty na seks z Hudsonem? zwłaszcza z tym młodym? :D
U mnie nowy post, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńCoś nie pykło, bo się nie dodało, albo ja nie dokończyłam. Także, tego byłam blisko. Tylko ja myślałam, że na podsumowanie zrobisz coś oddzielnego.
OdpowiedzUsuńCo słychać?
Zapraszam na 19 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dont-cry-in-november-rain.blogspot.com/
ależ ja nie twierdzę że ona jest rozhisteryzowana idiotka itp tylko że jak ktoś zobi takie sceny to zazwyczaj ludzie tak na to patrzą (ja tam uważam że najlepiej załatwiać wszytsko przy znajomych nawet jakby mieli się śmiać :P bo póżniej na idiotę wychodzi taki na przykład Matt a nie ona :D)
OdpowiedzUsuńbtw... wybacz że tak spamowałam ale jak czytam hurtem to pozniej zawsze zapomniam co chcialam napisac wiec wolę pisac po kazdym rozdziale :D
Haha, nie ma za co c:
UsuńZapraszam na rozdział 18 http://during-the-november-rain.blogspot.com/ ^^
OdpowiedzUsuńU mnie na Linkinowym blogu nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuń