No i dziękuje za 3400 wejść, fajnie wiedzieć, że jednak ktoś to wszystko czyta i zagląda, by sprawdzić, czy jest coś nowego.
Z dedykacją dla Caroline;
Bo była tu ze mną od początku i dzięki takim komentarzom,
jak jej, jeszcze się nie poddałam... Dziękuję < 3
____________Nie zdjęła butów, łażąc w kółko, nie wiedząc tak na prawdę co ma ze sobą zrobić.
Wreszcie upadła na kolana, ledwo unikając zderzenia z szklanym stolikiem do kawy. Schowała twarz w dłoniach, a jej głowa powoli opadła na sofę. Widać było, że płacze…
On patrzył na nią i nie był w stanie jej pomóc. Widział jak osoba, którą kochał ponad wszystko, cierpi. A on nawet nie znał powodu. Mógł jedynie dzielić z nią smutek. Powoli zbliżył się do trzęsącej się postaci, ni to z zimna, ni to z cierpienia. Przykucnął obok. Dotknął jej lekko po czym cofną rękę. Ale dziewczyna jakby nie zauważyła tego niby nic nie znaczącego gestu, pod ciężarem bólu jaki przeszywał jej klatkę piersiową. Ale nie był to ból fizyczny, tylko coś dużo silniejszego, mocniejszego. W końcu nie wytrzymał i ją objął, a ona wtuliła się w jego ramię.
Jego koszula stawała się mokra od jej łez. Głaskał dziewczynę delikatnie po głowie, a wolną ręką chwycił ją pod brodę, którą uniósł tak by spojrzeć jej w oczy. Dwie przeszklone, zielone kuli spoglądały na niego smutno.
A on tylko złożył na jej wargach lekki pocałunek. Było to lekkie muśnięcie jej rozgrzanych warg, ale było cenniejsze niż tysiąc słów, obietnic, zapewnień. Przytulił płaczą blondynkę, wymawiając szeptem dwa magiczne słowa, które nadużywane, straciły na wartości. Ale w jego ustach brzmiały one szczerze, prawdziwie.
- Kocham Cię.
istotnie piękne to. no i nie wiem co dalej powiedzieć. taki zastój XD
OdpowiedzUsuńa u mnie nowy :D
Boskie to jest. Dodawaj takie rzeczy częściej. Uwielbiam. Nie da się tu dużo napisać, więc sorry. Ale piękne.^^
OdpowiedzUsuńDobra, nie skojarzylam faktów. Być może jestem na to zbyt tempa. A być może to skutek uczenia się fizyki..;P No wiedziałam, że jak koń.:D Tak oglądałam wczoraj live The man who sold the world z ojcem, bo akurat ma na to fazę i pierwszy raz mi się tak skojarzył. Dobrze, że urodę ma po matce, nie po ojcu. Chociaż Bowie nie najgorszy, ale... Specyficzny..x)
A Lana... Poruszająca.
Usuńwiesz... przeczytałam 3 razy. za pierwszym razem nie wiedziałam, jaki mogę dać komentarz. za drugim to samo. za trzecim to samo. za czwartym, piątym i kolejnym pewnie byłoby to samo. jest smutne, ale jednocześnie piękne. bardzo ładnie opisane. nie ma się nawet do czego przyczepić. przyjemnie jest czytać takie dodatki. dodawaj więcej takich. :)
OdpowiedzUsuńa następny wpis ma być zadedykowany dla mnie, haha! :D
buziak. i miłego tygodnia życzę. :-*
kurczę... nie wiem o czym to, neiw iem jak to zinterpetować, bo cholera... do takich scen nie jestem przyzwyczajona (niestety/..) w każdym razie, bardzo fajne to! poruszające i pokazujace jak czyny mogą spawić, by druga osoba sie do nas, mimo smutku uśmiechnała...
OdpowiedzUsuńboze, jak u mnei kiepsko z weną...
I all the time used to study paragraph in news papers but now as I am a user of net thus
OdpowiedzUsuńfrom now I am using net for articles, thanks to web.
Here is my blog post : tragaperras gratis
Hmm.. właśnie zdałam sobie sprawę z tego, jak to przeczytałam, że to mi pasuje na prolog do mojego nwe opowiadania, które tworzę i nie mogę wymyślic prologu. Haha.
OdpowiedzUsuńNo dobra, to nie ma jakiś tam szczególnych bohaterów. No raczej są. Jest Ona i On bez imion, haha. Dlatego mi to na prolog pasuje, bo nie ma imion. No ja nie wiem, dlaczego mam opory w pisaniu imion w prologach, ale dobra. Bo to nie jest ważne. Może zamję sie tym fragemntem.
Ona ryczy, ryczy bo ma coś nie teges z pisychiką. No ból psychiczny, coś się stało.. w sumie, to mogę się domyslać, że coś z miłoscią, bo tam było, że słowa "kocham Cie" straciły na wartosci, nie użwyane. To się domyslam, ze Ona jest w związku i coś sie w tym związku wypaliło. No po prostu, rutyna i nic wiecej, a człułość poszła w zapomnnienie. Dobra, bo teraz mam własnie taka wizje, ze to jest fragment waznej rozmoy miedzy Nim, a Nią. Ona mu powiedziała, ze to koniec i ma spadać, ale nadal go kocha, a On stoi patezy, jak ona ryczy i nie wie, co ma takiego zrobić. Haha.. no jakby nie było, to za Chiny nie wiem, o co tak dokładnie chodzi, ale ten fragemnt ma w sobie to coś. No jakby był prologiem, to bym się na pewno zaintersowała i chciała czytać dalej :D
A mogę wiedziec w sumie, co to jest? To jest sobie takie cos, co po prostu kiedyś napisałaś, czy może miało być z tego coś większego?
No właśnie takie coś podobnego. Bo głównie to opowiadanie jest o tym, jak to pewna dziewczyna próbuje wygrać z nałogiem swojego faceta i robi wszystko, ale jakos jej to nie wychodzi, haha.. no i własnie tam potem też jest tak, że oni ze sobą sa, niby sie kochaja, maja dzieci, ale to wszystko jest takie, jakby trochę na siłe. Wiesz.. ja ten prolog prędzej czy pózniej wymysle. I tak mam jeszcze duzo czasu, bo zanim zakoncze publikacje Zagubionego Księcia, to.. huu.. wrzesien przyszły rok :D
OdpowiedzUsuńnie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję...
Wzruszyłam się, naprawdę.
OdpowiedzUsuńI fragmentem i dedykacją. Jeszcze nikt, przez całe moje życie nic mi nie zadedykował. Dziękuję. Nie wiem, czy tyle wystarczy, bo w takich momentach nigdy nie wiem jak mam zareagować. A jestem tu z Twoją twórczością praktycznie od początku, widzę jak się rozwijasz i to jest piękne. Komentuję, bo wiem jak to dużo znaczy dla autora. Każda pochwała, konstruktywna krytyka. To jest coś co jest w życiu bardzo potrzebne. Pamiętaj, żeby nigdy nie zatracać w wiary w siebie i swoje możliwości. To brzmi banalnie, ale w pisaniu jest moim zdaniem bardzo ważne. Jeszcze raz Ci baardzo dziękuję :)
Co do fragmentu, cholera nie wiem co mam napisać. Tak naprawdę nie dziwię się przyjaciółce, że się zachwycała. Bo to jest po prostu piękne, takie prawdziwe. I jak zgaduję, zapoczątkowało to Twoją twórczość. Według mnie napisałaś to świetnie, wszytko można było sobie dokładnie wyobrazić. Miałam przed oczami obraz jakbym tam była. Widać, że włożyłaś w to dużo serca i uczuć. Między bohaterami też była widoczna więź. Silna, wręcz nierozerwalna...
Rany, ostatnio tak szybko piszesz, że ja nie nadążam z czytaniem. Mam teraz ciężki okres, do sesji coraz bliżej i wypadałoby wcześniej pozaliczać część przedmiotów, żeby mieć potem więcej wolnego.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, kim jest ta dziewczyna i dlaczego przeżywa to wewnętrzne rozdarcie. Na miejscu chłopaka, starałabym się ponzać prawdę i spróbować pomóc jej w rozwiązaniu problemu, bo "kocham cię" raczej niewiele zmieni, prócz tego, że Ona będzie wiedziała, że może na Niego liczyć.
No, ja niestety dzień przed końcem świata mam kolokwium z prawoznawstwa :<
OdpowiedzUsuńOparcie to wiele, ale niestety nie wszystko. Niektórzy w ogóle nie potrafią dostrzec tych starań drugiej osoby i nic z tego nie wychodzi.
Marne życie studenta :O
OdpowiedzUsuńAle bądźmy optymistami. W większości ludzie bardzo to cenią :)
Oj zaskoczyłaś. :)
OdpowiedzUsuńDaj spokój, u mnie płacz jst dosłownie co drugi dzień. Czasami bez powodu, czasami jestem załamana, a innym razem nie mam już na nic siły. Twoja baba od polskiego też jest ruda?!
To jest naprawdę dobre, więc się jej nie dziw.
Dobrze czasem uczucia przelać na papier, lżej się człowiekowi robi i nie raz taki wytwór satysfakcjonuje. :)
Hm, nie ma studenckiej legitymacji, nie ma piwa za 1 grosz i biletów PKP o połowę tańszych, a bez biletów PKP nie ma koncertów. Podstawowa reguła.
OdpowiedzUsuńMi mój powiedział, żebym lepiej nie oglądała Bonda, bo i tak mam dziwne pomysły, a jak obejrze to zacznę jeszcze skakać po dachach pociągów i co.? Ale na Skyfall i tak mnie wziął..xD
OdpowiedzUsuńNo ma, ma. Spotkałam się wcześniej z tą piosenką, ale niezbyt mi się spodobała. Jednak z przedmowa i.. Pomową.? X) + oglądając teledysk to wszysto jest o wiele lepsze.;D
Dokładanie.
OdpowiedzUsuńJa już nowy zaczęłam, chciałam go wczoraj skończyć i wstawić, ale mam dopiero początek. Cholernie trudno mi to w zdania ubrać. Też mam jakiś zastój. Ja już chcę tą pieprzoną przerwę świąteczną, bo jestem wykończona.
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na dodatek specjalny :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;) pomysłów mi nie brakuje, mogłabym ej realizowac, ale wena mi nie pozwala i cozywiscie natłok nauki. całe szczescie, z ejuż jutro wolne... ;)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńNowy rozdział u mnie. Zapraszam.:)
OdpowiedzUsuńProszę o komentarz.;*
No pacz, TERAZ TY KŁAMIESZ.! A ten kom na górze, to co to jest.? Hmm.?..xD
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało..;D W następnym rozdziale wyjdzie na jaw słodka tajemnica Duffa iiii... Ha.! Nie powiem Ci..xD Totalny odpierdol mam dzisiaj, sorry..:D
Hahah, nie mój problem..xD Dałam komentarz pod swoim postem: 'Jeśli już tu jesteś - Przepraszam, że nie informowalam. Zrobię to za 2 h' w trakcie biegu na dodatkowy angielski, o którym oczywiście zapomniałam (jak co tydzień).;P
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, pierdoli od rzeczy. Tylko czasem, częściej niż nie.. xD Nieważne. ;D
Przypomniała mi się akcja dzisiaj ze szkoły:
Przynieśliśmy sztuczny śnieg i jednego bałwana na oknie zrobiliśmy od zewnątrz. A sprzątaczki przyszły wkurwione, że syfu narobiliśmy (bo w sumie narobiliśmy - wszędzie sztuczny śnieg, papier, brokat itp) i chciały nam to zmyć z okna. Ale bałwana nie mogły. I szorują, szorują, aż w końcu jedna mówi do drugiej: 'Szatany, nie dzieci.!'.. A my w brecht. Medżik..xDD
Może to ona urodziła się w teledysku Behemotha...? :o
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że każdy zna taką osobę..;D Co w cale nie jest takie fajne..;/
OdpowiedzUsuńTak dużo pomysłów, tylko jedna osoba.. Hmm... Wiesz co myślę.? Po prostu jej ją skrój. Zakładam, że trudne to nie będzie. A dla niej to będzie takie straszne, że popełni samobójstwo. I nie będzie na Ciebie..:D Geniusz..xD
tak, tak ;) dyżur w szkole i nie trzeba sie uczyć ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz.? To jeszcze łatwiej.! Namów ich i wina na stówę nie będzie po Twojej stronie..:D
OdpowiedzUsuń*informuje* :D
OdpowiedzUsuńtroche późno...ale informuje o nowym rozdziale który już przeczytałaś....
...
...
..
.
Informuje!! :D
Przeczytałam ... i co? I kurwa nic. Nie mam talentu do komentowanie tego typu rzeczy, szczególnie po tym jak się rozkleiłam... Tak, dobrze czytasz - wzruszyłam się. Nie lubię takich rzeczy, na których się ryczy, ale to było... było... przegenialne. Nic dodać, nic ująć. Chociaż ... nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie zrodził się pomysł, że ten chłopak to był ... duch. Tak, dokładnie, a dziewczyna opłakiwała jego śmierć, nadążasz? Tak, wiem, może to i głupie, ale tak już ... no, taki film miałam w głowie, gdy to czytałam. ; )
OdpowiedzUsuńps. Przeczytałam prolog do Slash story. Masz tam komentarz.
Serdecznie zapraszam na ósmy rozdział opowiadania: http://sunsethollywood.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWyjaśniło się kto ją śledził, ale nie, kto wtedy dzwonił.
OdpowiedzUsuńWtedy, kiedy był jej najbardziej potrzebny, to go nie było. A czyja to wina? Julie.
Cieszę się, że się podoba :)
zapraszam na 5. rozdział. :) http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNareszcie napisałam, nowy rozdział na: http://rocketfuckingqueen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie.
No i jak tam? Byłaś na tych wagarach?
OdpowiedzUsuńNowy na twoja-moc.blogspot.com ; 3
OdpowiedzUsuńNowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na drugą część dodatku "Kołysanka" http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMoże będzie więcej :)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo samo w sumie. Muszę dokończyć rozdział, zacząć czytać książkę, skończyć durną lekturę. I... umalować paznokcie. Wcale nie czuję tych Świąt, nie wspominając o tym, ze pierwszy dzień, spędzę nie z tymi z którymi powinnam i chciałabym. Lipa się zapowiada. Kolejny mój "problem" nie mam się w co ubrać. W sumie mam 2 rzeczy, ale mamy te 3 dni i po prostu ręce mi się załamują na wszystko dosłownie. Dobija mnie ta melancholia i monotnia.
OdpowiedzUsuń